Proces grupowy. Część II – Faza orientacji i zależności.

Rozwój każdej grupy można przedstawić w formie umownych faz. Istnieje wiele sposobów opisywania tych faz. Jako kryteria można przyjąć kolejne stadia pojawiania się ról grupowych, różne poziomy realizacji celów grupy i wiele innych.

Na potrzeby tego i następnych wpisów przyjąłem – w mojej opinii – najbardziej czytelne kryteria. Jest to podział opisany przez Stanisława Kratochvila, uwzględniający dwa kryteria:

– zależności – autonomii;

– koncentracji na sobie – współpracy.

Obserwując grupę szkoleniową w pierwszych godzinach szkolenia, można wyraźnie zauważyć u uczestników potrzebę utrzymania poczucia bezpieczeństwa. W wypowiedziach uczestników dominują komunikaty “bezpieczne”, Mogą one dotyczyć obszarów zawodowych, życia rodzinnego, podróży, zainteresowań. Wyraźnie zauważalne jest także wskazywanie na podobieństwa pomiędzy uczestnikami.

Posługując się wymienionymi wyżej kategoriami: widoczna w tej fazie jest zależność od prowadzącego. Odpowiedzialność za wiele decyzji jest oddawana przez grupę trenerowi.

Co do roli trenera – jego głównym zadaniem na tym etapie jest zbudowanie bezpieczeństwa. Mowa oczywiście o strukturach szkoleniowych, gdzie dominującym celem jest przyswojenie wiedzy, nabycie i rozwój umiejętności lub poszerzenie samoświadomości. Co jeszcze powinien zrobić trener? Powinien wspierając grupę ustalić zasady pracy (tzw. kontrakt), oraz poprzez aktywizację budować poczucie integracji.

Raczej nie zachęcam do wyprowadzania uczestników ze “strefy komfortu”. Zachęcam natomiast do “mieszania” uczestników. Jeśli zauważasz, że grupa podzielona jest na kilka obozów, że poszczególni uczestnicy siadają obok siebie i podczas prac w podgrupach starają się być w dalszym ciągu razem – warto wprowadzić taki sposób łączenia w zespoły, aby uczestnicy mieli okazje pracować w różnych konfiguracjach.

Jest to też etap, w którym można zaobserwować zachowania charakterystyczne dla wybranych ról grupowych, Rolom grupowym poświęcony będzie jeden z kolejnych wpisów.

Ile trwa faza orientacji i zależności? Jest zbyt wiele zmiennych, aby jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Zdarzają się procesy szkoleniowe trwające np 4 dni, a grupa nie przechodzi do kolejnej fazy. Zdarzają się grupy, gdzie kolejna faza pojawia się już po kilku godzinach pierwszego dnia.

Jak przebiega i czym charakteryzuje się kolejna faza? O tym w kolejnym wpisie.

Proces grupowy. Część I

Kiedy prowadziłem pierwsze szkolenia, jeszcze jako mało wykształcony trener – nie zdawałem sobie sprawy z wpływu procesu grupowego na proces szkoleniowy.

To właśnie świadomość istnienia procesu grupowego, a przede wszystkim przeżycie go i zrozumienie jego mechanizmu było jednym z momentów zwrotnych w mojej edukacji zawodowej.

Teraz, gdy jako trener prowadzę szkolenia i jestem także czynnym uczestnikiem procesu grupowego – doceniam doświadczenia, które do tej pory zebrałem. Jestem gotów postawić nawet dość mocną hipotezę, że bez znajomości procesu grupowego trener nie jest w pełni kompletnym trenerem.

Spotkałem się też z opinią, że proces grupowy to występuje – a i owszem – lecz tylko w strukturach treningu niedyrektywnego. Np. podczas procesu treningu interpersonalnego. Moje doświadczenia – i wielu innych trenerów – pokazują, że proces grupowy pojawia się także w strukturach dyrektywnych.

Pojawia się także w procesie coachingu grupowego i zespołowego.

W moich rozmowach często pojawiało się zagadnienie – gdzie nauczyć się pracy z grupą. Gdzie uczyć się – jak dostosować narzędzia do potrzeb grupy i skąd dowiedzieć się – jaki wpływ na grupę ma proces grupowy. Cóż – postanowiliśmy z Joanna Grelą podzielić się swoimi doświadczeniami. Tak powstały Grupy Coachingowe.

Jesteś menadżerem? Prowadzisz szkolenia? Chcesz zostać trenerem? A może zajmujesz się coachingiem?

Przyjdź na Grupy Coachingowe. Dowiesz się czym jest coaching grupowy, poznasz ciekawe narzędzia pracy z grupą. Będziesz miał okazję przeżyć proces coachingu a potem omówić go z poziomu osoby uczącej się pracy z grupą.

Zajrzyj na oficjalną stronę: Grup Coachingowych.

A potem zapisz się tutaj.

Do zobaczenia!

Akcja wiosna – ćwiczenia czynią zwycięzcę

 

Wiosna,

Czas intensywnych porządków w mieszkaniach, szykowania balkonów do posiedzeń przy kawie, odkurzania grilli. To także czas wyciągania z piwnic rowerów, postanowień zmian diety. “Od poniedziałku zacznę systematycznie biegać” – oj tak. Przecież za 3 miesiące zaczną się wakacje, trzeba się jakoś przygotować.

Ciekawostka. Wiecie, że wystarczą dwa tygodnie aktywności fizycznych i subiektywna ocena swojego ciała znacząco się poprawia, mimo, że obiektywnie zmiana nie jest dostrzegalna (badania przeprowadzał Queen’s University Belfast)?

A co jeśli jest tak samo z naszymi umysłami? Czy wystarczy podejmować aktywności (czytać, uczyć się, brać udział w dyskusjach) aby samoocena naszych możliwości wzrosła? Po czym poznać, czy to już rozwój, czy też nasza ocena?

Elementem, na który zwrócić należy szczególną uwagę, jest fakt iż nasza samoocena może znacznie odbiegać od tego w jaki sposób jesteśmy postrzegani przez otoczenie. Wielu specjalistów od rozwoju osobistego, coachów, kołczów, mówców motywacyjnych głosi treść: możesz wszystko, jesteś zwycięzcą! Popraw swoją samoocenę, a wszystko zacznie Ci się udawać.

Co tym bardziej ciekawe – to działa. Ludzie naprawdę w to wierzą. Czy grozi nam zatem epidemia “zwycięzców” którzy mogą wszystko?

Jak się więc rozwijać, aby nie wpaść w pętlę “bycia zwycięzcą”?

Spójrzmy na dość często powtarzany cytat Sokratesa – “Jedyna prawdziwa mądrość to wiedza, że się nic nie wie”.

Uświadomiona niekompetencja może być jednym z warunków rozwoju. A to stoi w sprzeczności z ideologią “jesteś zwycięzcą”.

Nie twierdzę, że aby się uczyć musimy mieć niską samoocenę, uważam, że aby się rozwijać to przede wszystkim trzeba czuć brak. To tak jakby w całej grze o rozwój, nie chodziło oto, żeby się rozwinąć, lecz żeby być w ciągłym procesie rozwoju.

Jeśli więc pasjonuje Cię rozwój i często myślisz o sobie w kategorii “jestem zwycięzcą” i do tego jeszcze masz duże trudności w przyjmowaniu konstruktywnej informacji zwrotnej (“przecież nie mogłeś odebrać tak moich słów, przecież ja powiedziałem coś zupełnie innego”) to sprawdź, czy się nie zapętliłeś w rozwoju. Może się okazać, że się “przerozwinąłeś”

Bądź ciekaw nowego, słuchaj innych, przyjmuj ich opinię. Ćwicz.

Co może być siłownią dla Twojego umysłu już dziś?

 

Obrazek

Rozwój XXI wieku. Mamy łatwiej?

Mamy łatwiej.  Pomyślcie ile musiał napracować się np. Vincent Van Gogh żeby namalować autoportret.

Wiele godzin pracy, szkice, mieszanie farb.

A my? My przecież mamy aparaty w smartfonach i w każdej chwili możemy zrobić sobie tzw. selfie. Nawet największym zdarza się to robić w niespecjalnie stosownym momencie.

Ciekawe, ilu statystycznych maturzystów spędziło więcej niż godzinę w bibliotece. Przy książce, nie przy komputerze.

Ciekawe, ile osób wysłało do znajomych kartkę na święta pocztą. Taką ze znaczkami, skrzynkami i pieczątkami.

Ciekawe, ile osób słucha w tej chwili muzyki z płyty, a ile z YouTube.

Ciekawe, ile osób czyta teraz e-booka lub słucha audiobooka, a ile delektuje  się (lub męczy) papierową książką.

Tak. Pod wieloma względami – mamy zdecydowanie łatwiej. Skąd więc wynika fakt, że mamy coraz mniej czasu dla siebie i przyjaciół.

Z czego wynika, że 61 Polaków w 2012 w ogóle nie miało  książki w ręku. Wg. badań CBOS 52 % Polaków czas wolny spędza przed telewizorem. 25 % deklaruje nową dyscyplinę – “nicnierobienie”.

Mamy wygodniej. Czy wygoda powoduje spowolnienie? Czy wysiłek motywuje?

 

Jak to “się rozwijaj”?

No właśnie. Modne, popularne, nierozerwalnie związane ze szkoleniami, coachingiem, mentoringiem, mindmapingiem i innymi “ingami”.

A cóż to właściwie jest i po co?

Rozwój – proces przechodzenia do stanów lub form bardziej złożonych lub pod pewnym względem doskonalszych. (Słownik Języka Polskiego PWN)

Co już wiemy? Rozwój to proces. A więc dzieje się w czasie.

Krok dalej – rozwój to “przechodzenie”. A więc wymaga pewnego ruchu, wysiłku.

“Do form bardziej złożonych”. Oj. To mi się mniej podoba. Przecież często prostsze jest lepsze. Zostańmy więc przy formach “pod pewnym względem doskonalszych”.

Cytując “Tango” Mrożka :

EDEK – Postęp, proszę pana.
ARTUR – Jak to należy rozumieć?
EDEK – No, w ogóle postęp…
ARTUR – Ale jaki postęp?
EDEK – Postępowy. Do przodu.
ARTUR – Znaczy się… naprzód?
EDEK – Tak jest. Przodem do przodu.
ARTUR – A tył?
EDEK – Tył też do przodu.
ARTUR – Ale wtedy przód będzie z tyłu?
EDEK – Zależy, jak popatrzeć. Jak od tyłu do przodu, to wtedy przód będzie z przodu, choć do tyłu.”

Co zostaje z tyłu? Czy rozwój wymaga poświęceń?

Czasem wymaga. Czasem coś zostaje ” z tyłu”.

Krzysztof Kolumb na pewno sporo poświęcił, decydując się na rejs w nieznane.

Poświęcenie. Ryzyko? Czy rozwój to podejmowanie ryzyka?

Niewątpliwie tak jest.  Nawet jeśli staramy się to ryzyko minimalizować,to wykluczyć niepowodzenia się nie da. Thomas Edison zapytany, dlaczego nie zrezygnuje po kilku tysiącach nieudanych prób zbudowania żarówki odpowiedział: to nie były porażki. Odkryłem kilka tysięcy sposobów , które nie działają. Jestem też o kilka tysięcy sposobów bliżej rozwiązania.

Rozwój to także wyciąganie wniosków z eksperymentów udanych i nieudanych.

Trudno jest sformułować po tym wszystkim definicję rozwoju. Jednego możemy być pewni. Rozwój prowadzi do…

Te trzy kropki wstaw sobie drogi Czytelniku sam.

żarówska